wtorek, 21 marca 2017

Rzeczywistym staje się to, co człowiek chce, by rzeczywistym było

We don't deal with outsiders very well
They say newcomers have a certain smell
You have trust issues, not to mention
They say they can smell your intentions


20 lat ♦ klasa IV ♦ na rozszerzeniu język francuski i historia ♦ pokój 114 ♦ chłopak o przeszłości, którą zna tylko on sam ♦ brak rodziny, brak przyjaciół ♦ nie uczęszcza na zajęcia pozalekcyjne ♦ nowy w szkole
Gdy byłeś mały, znalazłeś w parku gołębia ze złamanym skrzydłem. Leżał pośród trawy i różnych gałązek. Ludzie przechodzili obok ptaka i wydawało się, że go nie zauważają. A przecież był tak dobrze widoczny. Ty zauważyłeś go od razu. Zauważyłeś i wspaniałomyślnie postanowiłeś przygarnąć. Wierzyłeś, że skrzydło zregeneruje się samo, więc nawet nie pofatygowałeś się do weterynarza. Przyniosłeś ptaka do domu i zdecydowałeś, że zamieszka z tobą, w twoim pokoju, mimo protestów rodziców. Wygrzebałeś z szafki stare pudełko po butach, naładowałeś do środka szmatek, po czym ułożyłeś tam nowego przyjaciela. Nie protestował, a ty nie rozumiałeś, że nie mógł, więc dumnie oznajmiłeś, że cię polubił. Codziennie karmiłeś go chlebem i godzinami opowiadałeś kompanowi o swoim dniu. Był jedyną osobą, która cię akceptowała. W oczach innych byłeś dziwakiem i chyba nawet rodzice nie kochali cię tak bardzo, jak szary gołąbek. Pewnego dnia zdecydowałeś, że skoro dalej nie może latać, to chociaż nauczysz go sprawnie chodzić, żeby skrzydło nie było mu już wcale potrzebne. Mieszkałeś na małym osiedlu domów jednorodzinnych, na obrzeżach Detroit. Droga była asfaltowa, lecz mimo to na palcach jednej ręki dało się zliczyć ilość przejeżdżających nią dziennie samochodów. Sąsiedzi preferowali jazdę rowerem lub zwykły spacer, więc uznałeś, że środek niewielkiej jezdni będzie idealnym placem do nauki. Usiadłeś na asfalcie, a na przeciwko siebie umieściłeś ptaka. Zamarł, co było dziwne. Mimo licznych poszturchiwań z twojej strony, ani myślał się ruszyć. W myślach nazwałeś go upartą bestią i wróciłeś do domu, chcąc zabrać stamtąd trochę okruszków z nadzieją, że okażą się wystarczającą zachętą do nauki. Ptaka zostawiłeś. Ufałeś mu. I tak nie chciał zrobić ani kroku, więc dokąd mógłby pójść? Gdy akurat byłeś w środku, ulicą przejeżdżał samochód. To spowodowało, że w mózgu odezwał się alarm. Zostawiłeś go tam! W pośpiechu wybiegłeś, całkowicie zapominając o jedzeniu. Rozglądałeś się dookoła, ale nigdzie nie mogłeś znaleźć przyjaciela. Dopiero po chwili dostrzegłeś coś, co od razu wywołało odruch wymiotny. Kupka piór, znajdująca się dokładnie w miejscu, w którym jeszcze kilka minut wcześniej tkwił gołąb. Martwa garstka puchu, a pośrodku niej móżdżek. Równie maleńki, jak twoja nadzieja na to, że kiedykolwiek znajdziesz lepszego kompana.

——————————————
POWIĄZANIADODATKOWE
——————————————

Wątki: Ailla Westmoore, Huesos Jiménez, Brandon Stark

Witam się po raz kolejny, z drugą postacią. Mam nadzieję, że William nikogo nie zniechęcił. Jak już pewnie się domyśliliście, jest chory psychicznie. Jeśli jednak chodzi o to, co mu dolega i jak potoczyły się jego dalsze losy, to będzie to rozwijane w wątkach. POSZUKUJEMY kogoś, kto zostanie jego przyjacielem i zaakceptuje go razem ze wszystkimi dziwactwami, Pani, która pokocha pogruchotane przez życie serce i nauczyciela, który będzie usilnie starał się mu pomóc.
W tytule Barbara Rosiek, nad zdjęciem Twenty One Pilots, a na zdjęciu Aaron Taylor-Johnson.